niedziela, 24 września 2017

#3 "Dziewczyna w walizce" - Raphael Montes


"Musiał obronić Clarice przed nią samą. Teo rozumiał, że cierpiała, ale ani przez chwilę nie żałował tego, co zrobił. W ostatecznym rozrachunku wszystko to uczynił dla jej dobra."


Zacznijmy od krótkiego nakreślenia fabuły, której to głównym uczestnikiem jest nieprzepadający za ludźmi student medycyny o imieniu Teo. Ten zamknięty w sobie młody mężczyzna mieszka ze swoją niepełnosprawną matką i jej psem w uroczym mieście o nazwie Rio de Janeiro. I chociaż jego nienaganna aparycja pozwala innym bohaterom myśleć, że jest on takim samym szarym człowiekiem jak oni, my, jako czytelnicy, możemy dokładnie poznać jego "uroczą" osobowość. 

"Clarice zainteresowało to, że przyjaźnił się ze znacznie starszą kobietą. Powiedziała, że chciałaby ją poznać. Teo przytaknął i się uśmiechnął. Uznał, że jego przyjaciółka z wielką chęcią pozna Clarice. To ostatnie stwierdzenie wprawiło go w lekkie zakłopotanie, ponieważ nie chciał zepsuć niespodzianki, zdradzając, że Gertruda, to zwłoki."

Zazwyczaj opanowany Teo, który jakiekolwiek emocje okazuje jedynie trupowi przydzielonemu mu na zajęciach, pewnego dnia poznaje swoje przeciwieństwo - śmiałą i towarzyską Clarice, dziewczynę, która od razu zawróciła mu w głowie. I wszystko skończyłoby się dobrze, stworzyliby idealną parę, gdyby nie kilka słów, które padły z jej ust, słów znaczących nic innego, jak zwykłe "nie". Cóż, nie wiedziała, że jej sprzeciw, to jedynie mała komplikacja na drodze prowadzącej do szczęśliwej miłości. Za to my, powoli i niezwykle intensywnie, przekonujemy się jak bardzo poważnie Teo traktuje dewizę "po trupach do celu".

Chcesz rozkochać w sobie kobietę? Zabierz ją na romantyczny wypad za miasto! Wystarczy knebel, kajdanki i środek nasenny...

Książkę tę skończyłam czytać dobre kilka dni temu, jednak wyraźnie pamiętam jak bardzo wstrząśnięta byłam przewracając ostatnie kartki. Pierwszy raz zdarzyło mi się, żebym tak bardzo znienawidziła postać fikcyjną. Nadal ją czuję, kłębi się pod moją skórą - głęboka, czysta nienawiść. Emocje towarzyszące mi przy lekturze tej powieści najchętniej podparłabym argumentami, ale naprawdę nie chcę nikomu odbierać elementu zaskoczenia. Mam nadzieję, że wystarczy Wam samo stwierdzenie, że uważam tę pozycję za absolutnie rewelacyjną. Nikt nie spodziewa się tego, co zaoferuje mu ta książka. Ja nadal nie mogę wyjść z podziwu dla pomysłowości autora.


"Teraz pokój wypełniał kwaśny zapach moczu. Koszula nocna Clarice była przemoczona. Poczuł obrzydzenie. Zaraz potem zganił się w myślach za tę reakcję. Nie mógł czuć obrzydzenia na widok kobiety, którą kochał. Leżała przecież pod łóżkiem i nie mogła pójść do łazienki."

Jedyne czego żałuję, to tego, że na etapie czytania, nie miałam nikogo z kim mogłabym o tej książce porozmawiać. Przeklinałam i wyzywałam, ale tak naprawdę nikt nie potrafił zrozumieć co mną kierowało. 




MOJA OCENA: ☆ (9/10)

***
Data wydania: 15 czerwca 2016 
Gatunek: thriller, kryminał 
Fragment: kliknij tutaj
Zwiastun: YouTube
Opis: "Droga do szczęśliwej miłości rzadko przebiega bez komplikacji. 
Teo Avelar to samotnik. Mieszka w Rio de Janeiro ze swoją sparaliżowaną matką i jej psem. Nie lubi ludzi, są zbyt chaotyczni. Jedyne prawdziwie ludzkie uczucia okazuje w obecności zwłok, które przydzielono mu na uczelni w ramach zajęć. 
Tak wygląda jego życie, dopóki nie poznaje Clarice. Dziewczyna jest jego przeciwieństwem – egzotyczna, przebojowa i nie bojąca się mówić, co myśli. Aspiruje do miana scenarzystki i pisze tekst pod tytułem „Cudowne dni” opowiadający historię trojga znajomych, którzy w pogoni za miłością wyruszają w podróż po Brazylii. 
Tak rodzi się obsesja. Teo zaczyna śledzić Clarice – najpierw chodzi za nią na uczelnię, później do jej domu – jednak ona odrzuca jego uczucia. Teo, czując, że nie ma wyboru, porywa dziewczynę i zabiera ją w pokręconą odyseję szlakiem bohaterek jej scenariusza. Cóż, po prostu muszą spędzić ze sobą trochę czasu. Clarice na pewno się do niego przekona. 
No dobrze, skuł Clarice kajdankami i spakował ją do walizki jak jakiś bagaż, po czym okłamał jej bliskich co do charakteru tej podróży. Ale to wszystko dla jej dobra. 
W miarę jak podróż postępuje, Teo konsekwentnie dąży do tego, by nic ich rozdzieliło. Już nigdy."


Raven

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz