Brygada Sos
Carwer Briggs aka Kosa
Blake Lloyd
Elie Bauer
Thurgood Marshall Edwards aka Mars
Carwer Briggs aka Kosa
Blake Lloyd
Elie Bauer
Thurgood Marshall Edwards aka Mars
"Gdzie jesteście, chłopaki? ODPISZCIE."
Carwer dowiaduje się o śmierci swoich trzech najlepszych przyjaciół, w skutek wypadku samochodowego. Podczas śledztwa, policja znajduje niedokończonego SMS'a w telefonie kierowcy. Ojciec jednego ze zmarłych, który jest również sędzią, postanawia wnieść sprawę o nieumyślne zabójstwo - a winnym ma być Kosa. Ponieważ to właśnie do niego miał być SMS.
W trakcie tych zdarzeń, babcia Blake'a prosi głównego bohatera, o jeden wspólny dzień, aby odpowiednio pożegnać się ze swoim wnukiem. Następnie, o to samo zwraca się do niego rodzina Eliego i Marsa. Niestety, te spotkania nie były już tak przyjemne, jak to z babunią Betsy.
W trakcie tych zdarzeń, babcia Blake'a prosi głównego bohatera, o jeden wspólny dzień, aby odpowiednio pożegnać się ze swoim wnukiem. Następnie, o to samo zwraca się do niego rodzina Eliego i Marsa. Niestety, te spotkania nie były już tak przyjemne, jak to z babunią Betsy.
"Za każdym razem. gdy się z nim żegnałem, miałem wrażenie, że nad moim światem zapada cień, że bledną wszystkie barwy. Kolory wracały dopiero przy naszym następnym spotkaniu."
Mam do tej książki mieszane
uczucia. Przeczytałam ją w tydzień, co jak na mnie, jest kiepskim wynikiem. Wydawało mi się, że stron nie ubywa - choć może to
dlatego, że większość mojego czasu pochłaniała szkoła, a na przyjemności miałam go bardzo mało?
Niby to nie do końca mój gatunek, niby szło mi jakoś opornie, ale nie mogę powiedzieć, że historia Brygady Sos (jeśli chcecie wiedzieć, skąd wzięła się ta nazwa musicie przeczytać książkę!) mnie nie zaciekawiła i nie wzruszyła. Już myślałam, że nie uronię ani jednej łzy (co u mnie byłoby bardzo dziwne), a jednak stało się to, gdy Carver wypowiedział te słowa:
Niby to nie do końca mój gatunek, niby szło mi jakoś opornie, ale nie mogę powiedzieć, że historia Brygady Sos (jeśli chcecie wiedzieć, skąd wzięła się ta nazwa musicie przeczytać książkę!) mnie nie zaciekawiła i nie wzruszyła. Już myślałam, że nie uronię ani jednej łzy (co u mnie byłoby bardzo dziwne), a jednak stało się to, gdy Carver wypowiedział te słowa:
„Chciałbym jeszcze przed śmiercią poczuć kiedyś szczęście. Nic więcej.”
Wracając do paczki 4 niezwykle utalentowanych bohaterów. Wszyscy chodzili do szkoły artystycznej - Nashville Arts Academy. Carver interesuje się pisarstwem. Pisze głównie wiersze i opowiadania. Elie był muzykiem, genialnie grał na gitarze. Planował wstąpić do Berklee Collage of Music. Blake chciał pisać scenariusze i zostać komikiem - uwielbiał rozśmieszać ludzi. Miał konto na YouTubie, gdzie dodawał filmiki, jak puszcza bąki w niezbyt odpowiednich do tego miejscach. Mars natomiast miał wielki talent plastyczny, wiązał swoją przyszłość z rysowaniem komiksów. Wszyscy razem byli mieszanką wybuchową. Łączyła ich niesamowicie wielka przyjaźń - tylko pozazdrościć. Chętnie spotkałabym taką ekipę w rzeczywistości.
Muszę przyznać, że ze wszystkich postaci, najbardziej jednak polubiłam babcię Blake’a. To jest taka ciepła postać - po prostu miód na serce. Zmieniła życie swojego wnuka na lepsze i wychowała go, jak syna. To, co była w stanie dla niego zrobić, było zarazem przerażające, jak i godne podziwu.
Muszę przyznać, że ze wszystkich postaci, najbardziej jednak polubiłam babcię Blake’a. To jest taka ciepła postać - po prostu miód na serce. Zmieniła życie swojego wnuka na lepsze i wychowała go, jak syna.
*SPOILER* A tak i z innej beczki
- bardzo kibicowałam Carver’owi i Jesmyn, choć rozumiem powód,
czemu im nie wyszło. W końcu jak można związać się z dziewczyną najlepszego,
nieżyjącego przyjaciela, kiedy dodatkowo za jego śmierć obwinia się samego
siebie? Nie zmienia to jednak faktu, że moja wyobraźnia snuje już dalszą ich
historię – kiedy rany się zabliźnią i w końcu będą razem. *SPOILER*
Do stylu pisania nie mam się o co
przyczepić. Bohaterowie dobrze wykreowani, oryginalni. Fabuła nie oklepana. Czytając
i się pośmiejemy, i wzruszymy. Historia po prostu chwyta za serce! Jest też wiele pięknach cytatów, co prawda krótkich, ale jednak. No i nie można też zapomnieć o tej wspaniałej okładce!
"Wrobiłem właśnie sam siebie. O dziwo, sprawiło mi to przyjemność. [...] Jakbym wsunął wacik zbyt głęboko do ucha. Doznanie przypomina pragnienie skoczenia z wieżowca lub wbiegnięcia na autostradę pełną rozpędzonych samochodów. Dziwne, ludzie są zaprogramowani do autodestrukcji."
***
Tak jak już wspomniałam, książka nie okazała się być do końca w moim guście, ale nie żałuję czasu, którego poświęciłam na jej przeczytanie. Dla tej historii było warto. Polecam!
***
ROZDANIE! (ZAKOŃCZONE)
***
Wydawca: Wydawnictwo JaguarROZDANIE! (ZAKOŃCZONE)
Mam dla Was egzemplarz "Goodbye Days", za co serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!
Aby zdobyć książkę należy:
1. Zgłosić chęć udziału w komentarzu pod tym postem.
2. Zaobserwować naszego Bloga.
3. Polubić naszą stronę na Facebooku.
4. Odpowiedzieć na pytanie (max 5 zdań): Jaka książka najbardziej zapadła Ci w pamięci?
Zgłoszenia przyjmuję do 14 października 2017, godz. 23:59!
(Czas może się wydłużyć - zależy od ilości zgłoszeń.)
Zgłoszenia przyjmuję do 14 października 2017, godz. 23:59!
(Czas może się wydłużyć - zależy od ilości zgłoszeń.)
Przykład:
Data wydania: 13 wrzesień 2017
Seria: pojedyncza powieść
Gatunek: young adult
Opis: "Co jeśli mógłbyś spędzić ostatni dzień z kimś, kogo straciłeś?
Pewnego dnia Carver Briggs miał wszystkich trzech najlepszych przyjaciół, rodzinę wspierającą i reputację utalentowanego pisarza w swojej szkole średniej Nashville Academy for the Arts.
Następnego dnia stracił wszystko, kiedy posłał prosty tekst przyjacielowi Marsowi, tuż przed Marsem, Eli i Blake zginęli w wypadku samochodowym.
„Gdzie jesteście? Odpiszcie, proszę.” – to ostatnia wiadomość jaką Carver Briggs wysłał do swoich trzech najlepszych przyjaciół. Nigdy nie przypuszczał, że może to doprowadzić do ich śmierci."
Vixa